24 godziny. Zwykła doba. Zwykła
może dla normalnego człowieka. Nie dla Niego. Nie dla Jacka Bauera. Człowieka,
który dzięki Joela Surnowa i Roberta Cochrana pojawił się 6 listopada 2001 roku
na stacji FOX. Wraz z nim przyszła cała ekipa i 9 lat naprawdę dobrego serialu.
48 nagród i 151 nominacji to nie byle osiągnięcie. Jednak o co w ogóle chodzi?
Chodzi oczywiście o historię,
która rozgrywa się w czasie rzeczywistym. Każdy sezon składa się z dwudziestu
czterech godzinnych odcinków, z których każdy trwa ok. 43 minuty, a reszta
przeznaczona jest na reklamy. Śledzimy losy bohaterów CTU, czyli amerykańskiej
organizacji do walki z terroryzmem, którzy swoją inteligencją i skutecznością przerastają
po prostu wszystkich. Z pośród nich wybija się oczywiście Jack Bauer. Kawał
niezniszczalnego skurczybyka, któremu dosłownie nic nie jest straszne. Strzał w
ramię i trzykrotne dźgnięcie nożem to dla niego pestka. Do szpitala się nie
wybiera, chyba, że akurat ktoś ma się tam wysadzić w powietrze, a sen to dla
niego czas zmarnowany. Przy tym wszystkim czarujący z niego dżentelmen.
Żołnierz marzenie?
Akcja wszystkich sezonów toczy
się wokół różnych ataków terrorystów takich jak wykorzystanie broni chemicznej,
biologicznej, cyber-ataki, czy głowice nuklearne. Do wyboru do koloru. W tym
czasie wszystkie wydarzenia dzielą się zwykle na trzy segmenty: Jacka Bauera
siejącego „mordor” na zewnątrz, łapiącego i zabijającego każdego kto wejdzie mu
w drogę; ekipę w CTU (bądź innej organizacji) pracującą nad taktyką i
popisującą się swoją technologiczną wiedzą na temat wszystkiego oraz segment
polityczny opierający się na scenach z prezydentem i jego współpracownikami, w
których główną rolę odgrywają mocne decyzje i spiski. Jednym słowem: miód.
Przy tym wszystkim każdy wątek
jest odpowiednio przemyślany i rozplanowany w czasie, który ( jak wiadomo)
odgrywa tu dość kluczową rolę. Gdy słyszymy, że cel znajdzie się w zasięgu za 5
minut, czekamy dokładnie tyle i widzimy akcję przed nami. Ciągle wyświetlany
zegar ukazujący jak blisko już do pełnej godziny uświadamia nam ile dokładnie
czasu spędzamy przed ekranem. Z jednej strony to boli, a z drugiej trudno
żałować choćby minuty, bo zabawa jest po prostu przednia.
Poza oczywistymi rzeczami serial
posiada jeszcze kilka elementów, które odróżniają go od innych. Na przykład
ciekawy zabieg montażowy polegający na dzieleniu ekranu. O co chodzi? Gdy
bohater na ekranie odbiera telefon to widzimy naraz dwie strony konwersacji,
albo gdy dzieje się coś ważnego w tym samym momencie montażyści dają nam o tym
znać rozkładając obraz na cztery części ( przykład niżej). Co jeszcze? Może
fakt, że żaden inny serial sensacyjny nie posiadał takiej ilości odcinków? Albo
ilość zdobytych nagród, czy średnia ocen na IMDB? Jest tego pełno, a jeden
tekst tego na pewno nie obejmie.
Jest jeszcze jeden mały szkopuł,
mianowicie liczba kontrowersji wokół tego show. Głównie przez szerokie
oskarżenie o wszystko narodów arabskich i Rosjan oraz ogromną liczbę bardzo
wymownych scen przesłuchań. Wchodzący do pokoju Jack i strzelający zatrzymanemu
w kolano to małe piwo z porównaniu z pięcioma minutami z człowiekiem, którego
podobno nie da się złamać. Jeśli jednak takie rzeczy Was jednak nie wzruszają
to zapraszam.
Moja przygoda z tym serialem
rozpoczęła się (teoretycznie) w 2004 roku, kiedy pierwszy usłyszałem, że leci
na Canal +. Emitowano go wtedy również na Polsacie. Mój wiek jednak nie
pozwalał wtedy na jego swobodne oglądanie. Latami słyszałem kolejne zapowiedzi,
a gdy w 2010 ogłoszono zakończenie produkcji czytałem naprawdę wiele o nim w
genialnym wynalazku zwanym Internetem. Wtedy powiedziałem sobie, że muszę go
obejrzeć, choćby nie wiem co. I tak też się stało. Jako, że jestem człowiekiem,
który potwornie lubi się delektować serialami, (oczywiście tymi, które mu się
podobają), rozłożyłem sobie oglądanie całości na około rok czasu. Zdecydowanie
był to najlepszy czas spędzony z jakimkolwiek serialem w moim życiu.
Poziom tego show zmieniał się
częściej niż zima w naszym kraju. Pierwszy sezon oglądało się z wielkim zainteresowaniem,
ale gdy przeszło się do drugiego to okazało się, że premierowy był tylko dobry.
Trzeci, który przez pierwszą połowę przynudzał ( jedyny moment, kiedy chciałem
zakończyć oglądanie), ale w drugiej ruszył z akcją i jej szybkimi zwrotami.
Czwarty, który moim zdaniem był najgorszy i nie licząc naprawdę genialnego
zakończenia (chyba najlepszego w całym serialu) nie było w nim nic wartego
większej uwagi. Piąty nadrobił straty poprzednika i to dwa razy, a do dziś
wielu uważa go z najlepszy z całej grupy. Szósty był po prostu okey, dało się
oglądać, ale szału nie było. I tutaj ciekawostka: gdy w 2008 roku nastąpił
strajk scenarzystów, twórcy nie mogli sobie pozwolić na utratę choćby jedna
odcinka w serialu przedstawiającym dobę, więc zamiast zamówionego 7 sezonu
wyemitowano w miarę dobry film telewizyjny o podtytule „Wybawienie”. Później
serial wrócił do swojej ramówki z naprawdę porządnym i pełnym zaskoczeń sezonem
siódmym. Ósmy ruszył w kopyta rok później i pomimo swojego wysokiego poziomu
gromadząc mniejszą widownię, która zadecydowała o anulowaniu produkcji. Ostatni
odcinek wyemitowano 24 maja 2010 roku.
Od czasu zakończenia produkcji
mowa jest o kontynuacji w postaci dwugodzinnego filmu, ale z tymi newsami jest
różnie i do teraz nie wiadomo, czy ta produkcja ujrzy światło dzienne. Miejmy
jednak nadzieję, że tak się właśnie stanie.
48 nagród. Własny, niepowtarzalny
styl. Porywająca akcja i doskonale napisani bohaterowie. Skłonność do poświęceń
bohaterów i masa profesjonalnego gadania. Sceny tortur i wzruszające
zakończenie. To jest zaledwie zalążek superlatyw jakimi można obdarzyć ten
serial. Tu nie ma czego polecać. Ten serial po prostu trzeba zobaczyć samemu i
poczuć się jak sam Jack Bauer, któremu z nie wiadomych powodów wiecznie brakuje
czasu.
Polecam i namawiam.
Oglądaj. I daj znać co myślisz.