Dlaczego nastrój ten tak wzburzony przeszywa mnie? Dlaczego
czuję się jakbym był w ciężkim śnie? Ogarnia mnie zastanowienie, kto, gdzie i
po co? Dla kogo i czyim kosztem? Błędny romans z własnym życiem zatoczył koło,
a ja dalej stoję w miejscu swojej pustki. Odzyskałem i zagrałem, a jednak coś
sprawia, że nie ma nic. Padam na łóżku, gdy leci ten hymn, a ja nie wiem co
robić. Jak gdyby marzenia odpłynęły gdzieś pomiędzy prawdą. Sztuczna
rzeczywistość przyćmiła tą, którą widzę przed sobą. Krople wody spadające na
moje plecy na którym noszony jest krzyż zmęczenia. Umysł przeciążony setkami
analiz i tego co nie pasuje. Widzę przed sobą to wszystko, widzę te uśmiechy i
te ubranka, a zaraz potem widzę te błędy. Te decyzje, które doprowadziły do
nieszczęścia. W snach widzę te ciemne włosy i ciemną sukienkę Anioła Ciemności
i nie mogę przestać. Budzę się i nie mogę zrobić nic. Nie jest to miłość, a
strach przed prawdą, przed samym sobą. Nie zasługuję, by nawet powiedzieć
słowo. Moimi łzami gram sobie kołysankę, myśląc o tym jak się poruszasz.
Trzymam się krawędzi i skaczę bez liny. Zakochany, czy zagubiony, stąpam po
cienkiej granicy. Moja szansa i moja utrata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz