„Rodzina Borgiów” to serial
stacji Showtime, oparty na książce Mario Puzo pod tym samym tytułem. Po
zakończeniu „Dynastii Tudorów” show ten zajął jego miejsce w ramówce stając się
hitem i gościł tam przez trzy lata, notując zadowalającą oglądalność i zdobywając
kilka prestiżowych nagród. Najważniejsze jest jednak to, że w pełni na to
zasługuje.
Fabuła w serialu opiera się
na historii i wspomnianej wcześniej książce. Rodzina Borgiów, do dziś, nazywana
jest przez wielu „pierwszą mafią”. Rodrigo Borgia, po oszukiwaniu na konklawe,
zostaje wybrany na nowego papieża, któremu nadane zostaje imię Aleksander VI. Niedługo
później syna Cezare mianuje kardynałem najbliższego jego świętej osobie, a
drugiego Juan’a dowódcą wojsk armii papieskiej. Sam oddaje się planowaniem,
cudzołożeniem i pozbywaniem się każdego kto chce go zdjąć z tronu Piotrowego.
Historia mówi o Rodrigo
bardzo dużo. Pomimo, że wiele faktów nie zostało udowodnionych, to powszechnie
wiadomo, że brał udział w orgiach, cudzołożył z Giulią Farnesse, czy własną
córką Lukrezią. Jego działania wojenne były przemyślane, ale nigdy nie dały mu
dostatecznej władzy, którą zdobywa jego przebiegły syn Cezare, już po jego
śmierci. O nim samym mówiono, że kochał swoją siostrę w sposób kazirodczy, co w
serialu jest doskonale przedstawione.
Nie będziemy się tu jednak
rozwodzić nad historią, bo nie mam do tego ani wiedzy, ani umiejętności. Tak
jak poprzednik tego show, on również był oskarżany o przekręcanie faktów i
zmienianie wątków, ale należy to argumentować tym, że to nigdy nie miał być
serial dokumentalno – historyczny, ale dramat z elementami historii. I to
wychodzi mu bardzo dobrze.
Pierwszy sezon był średni.
Traktowałem go bardziej jako wprowadzenie niż pełnoprawny sezon ( mimo podobnej
liczby odcinków). Ukazał nam początki rodziny i jak rozpoczęły się ich
konflikty z innymi królestwami. Ukazał Rodrigo jako człowieka zdeterminowanego
i gotowego poświęcić wiele by zająć należy mu miejsca. Jego córka Lukrezia
zostaje wydana w młodym wieku za okrutnego mężczyznę od którego próbuje się
uwolnić za wszelką cenę, co w tamtych czasach nie było zbyt proste, a Cezare
pokazany zostaje jako podenerwowany kardynał, który nie chce przebywać w tym
urzędzie. Nie był zbyt poruszający ani wciągający. W odróżnieniu od jego
następców.
Sezon drugi w końcu pokazał
na co ten serial stacji. Zasługa większego budżetu i doświadczenia. Wszystko
stało się piękniejsze i bardziej dokładne, a sama historia potrafiła
przyciągnąć do ekranu. Rozpoczęła się długo oczekiwana przemiana Cezare z denerwującego
kardynała w bezwzględnego dowódcę. Wątki wojenne i polityczne zaczęły wywierać
poważny nacisk, a intrygi mnożyły się z każdą minutą. Druga część serialu
wyniosła go naprawdę na wyżyny, a jej finał, choć minimalnie przewidywalny,
rzucał na kolana.
Trzeci nie posiadał już tylu
wątków historycznych i nie był pełen intryg. Skupił się na osobie Cezar’ego,
który nareszcie był taki jak opisują go karty historii. Bezwzględny, okrutny i
cholernie przebiegły. Rozpoczęto także wątek kazirodczego związku z jego
siostrą. Pomimo, że obawiałem się lekkiego obrzydzenia i braku iskry,
przedstawiono go po prostu bezbłędnie, a sceny erotyczne z ich udziałem były
intrygujące i dobrze nakręcone. Wątki były zamykane powoli, a bohaterowie
zmieniali się z każdym odcinkiem. Niestety serial zostaje anulowany, a jego
finał jest kiepski. Jako odcinek nie jest zły, ale jako konkluzja w ogóle się
nie sprawdza. Należy tylko liczyć, że twórca albo otrzyma pieniądze albo
odnajdzie kogo innego zainteresowanego produkcją tego filmu.
„Rodzina Borgiów” jest
serialem bardzo dobrym, który nie bał się zahaczać o poważne kwestie. Ukazywał
historię jak najdokładniej i dosadniej, nie szczędząc kazirodztwa, tortur, czy
publicznego spalenia na stosie. Od drugiego sezonu oglądanie go to czysta
przyjemność i większość aktualnie lecących pozycji nie może się z nim równać
pod względem jakości produkcyjnej. Szczerze polecam, choćby po to by zobaczyć
jakie postaci nasza historia w sobie gościła.