środa, 21 marca 2012

"I hate Kentucky, I grew up there" - czyli o muzyce Country



Country. Jest to muzyka albo zapomniana, albo nie lubiana. W tym wpisie nikogo nie zmuszam, nikomu nie polecam (z małym wyjątkiem). Po prostu powiem czemu kocham Country. Zacznę od tekstu napisanego przeze mnie rok temu.

„Słucham Country. Tego połączenia skrzypiec z gitarą. Tego rytmu z Dzikiego Zachodu. Słucham Country, bo ono rządzi. Ono i rodeo. Country to muzyka sprzed lat, ale i z przyszłości. Do tego nie trzeba talentu, czy geniuszu. Wystarczy wziąć gitarę i cieszyć się jej dźwiękiem. To jest Country. To jest życie. Czy to na wsi z krowami, czy w starej kopalni i tak rządzi Country. Rytmy wprost z Kentucky. Kocham je. Tą lekkość i ten ciężar. Szybkie ruchy i ślamazarne słowa. Kocham Country. Za te teksty, za to „Whiskey”, za to „Harlan”, za tego Brada, Kocham Country. Ono nigdy nie zaginie. Jego legenda żyje od wieków i żyć dalej będzie. Dopóki mamy Dziki Zachów i nielegalnych imigrantów, dalej żyć będzie. Kocham Country, bo to inne życie w naszym życiu. Cicha, czy głośna gitara, klasyczna czy akustyczne, to jest Country i ono żyje w nas. Ty żyj metalem, noś łańcuchy. Ja żyję Country i nie potrzebuję nic. Stary kapelusz i już jestem nim. Kowbojem, czy farmerem. Nie ważne. Ważne, że to Country. Country i moje życie.”

Tak wiem, jakież to słodkie. Lepiej zdefiniować nigdy nie potrafiłem. Moja przygoda rozpoczęła się przypadkiem, gdy obejrzałem pierwszy odcinek serialu „Justified” (POLECAM). Tam usłyszałem ciche brzdąkanie banjo i od razu się zauroczyłem. Prawdziwa miłość pojawiła się jednak dopiero w ostatnim odcinku, gdzie pojawił się utwór „You’ll never leave Harlan Alive”, który oczarował mnie całym sobą i do dziś jest moim ulubionym (wideo poniżej).



Minęło sporo czasu zanim jednak zająłem się Country poważnie. Mała przygoda z modern country, który dla mnie okazał się porażką i moim skromnym zdaniem tym właśnie jest, ale o gustach się nie dyskutuje. Jednego dnia zaglądnąłem do zakładki Muzyka -> Country i usłyszałem „Chicken Fried” zespołu Zac Brown Band. I wtedy miłość wróciła. Ich album przesłuchałem dziesiątki razy, cały czas ekscytując się jak dziecko.

Ponownie nastąpiła chwila przerwy, która zostaje nadrobiona przez jednego z moich ulubionych artystów Brada Paisleya. Gdy na mój telefon dostały się jego albumy to Country już nigdy nie wyleciało mi z głowy. Mogłem próbować rapu, hip-hopu, metalu, rocka, czy Bóg wie jeszcze czego, ale to Country siedziało mi w sercu. To ono brzmiało rytmem Dzikiego Zachodu pozwalając mi inaczej patrzeć na życie. Zróżnicowanie jego utworów dawało niesamowity pogląd na otaczający mnie świat. Raz zwykła piosenka o tym jak wsie są piękne. Innym niezwykle smutna o porzuceniu i Whiskey ( „Whiskey Lullaby”), a jeszcze innym piosenka o zabawie w wodzie („Water”). Brad poruszył moje serce wszystkim co robił. Prostymi teledyskami, które bawiły, smuciły, albo wszystko na raz. Wystąpieniem przed Barrackiem Obamą ze słowami „Pan będzie pierwszym prezydentem, którego zapamiętają moje dzieci” ( zaśpiewał wtedy „Welcome to the Future”). Zachwycił mnie wszystkim.



Country przez wielu uznawane jest za muzykę niszową, bądź pospolicie wsiową. Jak fan mówię „okey” i macham ręką siedząc na mechanicznym byku. To nie jest źle, że tak przyjemny i niezwykle czuły gatunek jest znienawidzony przez wiele grup ludzi. Że za lekki, że za głupi, że za nudny, że za taki i wsiaki (dosłownie). Country jest tym typem, który albo się kocha, albo się nienawidzi. Ja pokochałem od pierwszego usłyszenia, ale jednak była to miłość narastająca z czasem. Moje serce poruszyły skrzypce, banjo i oryginalne brzmienie, słodkie teksty, mądre cytaty i wariactwa z bykami.

Jak mówiłem nikogo nie zmuszam, ani nie obrażam. Możesz się przyłączyć, zapytać i porozmawiać, albo po prostu się nie przejąć. Tak czy siak, Country to dobry gatunek muzyki ( przynajmniej dla mnie) i na pewno jeszcze długo ze mną zostanie.


Prywata: Pierwsze wagary…


5 komentarzy:

  1. Może to dziwne, ale ja też lubię Country.

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. Ta "Prywata: Pierwsze wagary…" oznacza, że byłeś dzisiaj na wagarach?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tez uwielbiam Country:p to muzyka dla duszy a nie jakies discotekowe badziewia

    OdpowiedzUsuń
  4. 24 year old Project Manager Walther Gallo, hailing from Smith-Ennismore-Lakefield enjoys watching movies like Claire Dolan and Rugby. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a GM Futurliner. po wiecej kliknij tutaj

    OdpowiedzUsuń