czwartek, 12 kwietnia 2012

"Słodko się pije, gorzko się płaci." - czyli o Frugo



Właśnie wypiłem różowe Frugo. Trudno zliczyć ile razy już to robiłem, nie tyle różowe co wszystkie z nich. Napój ten był, jak wielu, napojem mego dzieciństwa. Gdy nagle zniknął długo nie mogłem znaleźć zamiennika, aż w końcu popadłem w nałóg popijania Pepsi, Mirindy, itp. Długo zastanawiałem się co mogło się stać, dlaczego musiał zniknąć. Przez długi upływ czas kompletnie o nim zapomniałem. Do czasu…

Do czasu jednej kasety kilka miesięcy temu. Rodzice namówili mnie na obejrzeniu pewnego filmu. Znajdował się on jeszcze nagrany na kasecie VHS. Po długich poszukiwaniach w końcu udało mi się znaleźć to czego szukałem. Niestety okazało się, że nagrały się też reklamy. Niestety, a może stety zobaczyłem reklamę. Tą reklamę z tymi pestkami i dzwonnicą. Do dziś brzęczy mi w głowie. Jedna z najlepszych reklamówek polskiej telewizji. I wtedy sobie przypomniałem.

Rozpocząłem przeszukiwania forów i stron internetowych, w stylu „Co Dalej?”. Nic. Aż w końcu pewnego dnia pojawia się informacja, że produkt są kupiony przez polskiego biznesmena. I wtedy się zaczęło. Pierwsze informacje, ciche testy, tajemne reklamy, aż w końcu produkt trafił na rynek.



Pewnego dnia wracam do domu ze szkoły, a na biurku spoczywa ono, Różowe. Rzuciłem się jak na długo oczekiwany prezent. Wstrząśnięcie, charakterystyczny pyk i pierwszy łyk, przy którym napłynęło wiele wspomnień. Potem przyszła kolej na czarne, zielone, aż w końcu moje ulubione pomarańczowe. Byłem w siódmym niebie, że to cudo wróciło. Niestety wszystko co naprawdę dobre, musi przestać takie być.

Wiadomo, że gdy produkt zaczyna już sam na siebie zarabiać i to zarabiać dobrze, trzeba do niego dokładać. Wiedzą to filmowcy, wiedzą to twórcy gier, ale niestety wiedzą to też ludzie odpowiedzialni za napoje. Postanowiono więc i ten produkt „ulepszyć” poprzez wprowadzenie dawnego białego Frugo. Wprowadzono. Nie białe Frugo, ale bananowy syntetyk z lekką nutką ananasa, smakujące trochę jak bananowy Kubuś.

Później dostaliśmy do ręki Czerwone Frugo, który jest tak słodkie, że można zwymiotować, a nawet nie jest smaczne. I na koniec dołożyli jeszcze Żółte, które bądźmy szczerzy smakuje po prostu jak pierwszy, lepszy, tani Pysio.



Niestety jak to bywa, wiele rzeczy musi się zeszmacić. I tak też się stało z Frugo. Genialny produkt, który istniał dawno, zniknął, powrócił w chwale i już się przejadł. Twórcy starają się nadrobić kolejnym rzeczami, który tylko pogarszają sytuację. To już niestety nie jest to co było, i nie mówię tu o zeszłej dekadzie, ale o tym co było zaledwie kilka miesięcy temu. Dobry produkt upadł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz