Witam wszystkich w drugiej części Pamiętników. A co się
działo, że cykl wraca? Parę spraw…
Sobota zaplanowana już od długiego czasu zaczęła się bardzo
dobrze. 11:40 Bus Brothers przez godzinę trzydzieści do Katowic na Zlot Fanów
„Rock&Rojo”. Trochę muzyki, trochę pogadania z przyjacielem i w końcu
przyjazd na miejsce. Wycieczka do RestRoomu za 2,50 zł (!), ale za to wystrój
publicznej toalety zbliżony do tych hotelowych ( serio ). Rozmowa z panią w
budce w celu wskazania kierunku odjazdu tramwajów, oczywiste pomylenie drogi (
Szacun ) i w końcu 11-stką prosto do Chorzowskiego Parku.
Już w połowie drogi za nami zauważyłem współtarczowników,
ale to co zobaczyłem po przyjeździe na miejsce rozwaliło mnie totalnie. Prawie
tysiąc osób skandujących Mordor. Cudowny widok. Potem było już niestety trochę
gorzej.
Nie będę się za bardzo rozpisywał, ale nie podobała mi się
większa część towarzystwa. Mieliśmy być jedną rodziną, poznawać się, a
tymczasem każdy trzymał się swojego, ignorował nawet najprostsze rozmowy i podawał
swoje opinie w formie „Jestem najmądrzejszy”. Trochę nie było to fajne.
Wszystko jednak dobił moment w którym Rojo mówi, żeby siedzieć na miejscach, a
oni z autografami będą podchodzić. No i co się stało? Kilkaset dzieci rzuca się
na nich obu, a oni nie mają się jak ruszyć. Po chwili musiałem się do nich
dołączyć, bo w końcu nic bym nie zyskał. Na szczęście udało się, a efekt
widzicie tutaj.
Poza tym było nawet spoko, szczególnie konkursy.
Zakończyliśmy po 3 i pół godzinie. Szybki powrót na przystanek, hop do tramwaju
z genialnym kierowcą, który o kupno biletu zapytał z połowie drogi. Ponowny
szybki bieg do toalety i ostatnio minutowe dobiegnięcie do busa powrotnego.
Półtorej godziny muzyki i jesteśmy w domciu. Kładziemy się spać i czekamy na
dzień następny.
Niedziela. Budzę się o 6 rano. Obracam się z boku na bok i
jakoś dospałem do 7:40, ale dłużej już nie wytrzymałem. Wstaję i wchodzę
do pokoju, gdzie siedział mój Tata. Patrzy na mnie i pyta, czy ten zestaw PS3
jest okey? Mówię mu, że bywały lepsze. Po chwili potwierdził i powiedział „To
co idziemy kupić?”. I tak po dwóch godzinach wróciła do mnie moja ukochana i
cudowna konsolka firmy Sony przepysznie pachnąca nowością ( zdjęcie moje).
Jutro odzyskam gry i w momencie, gdy uda mi się zdobyć
trochę kasy wracam na pełnym gazie. Otworzony zostanie wówczas kolejny blog i
wysłane zostanie CV do wielu redakcji, może teraz brak konsoli nie będzie
powodem mojego odrzucenia.
I tak minął mi weekend. Obejrzałem też dwa pierwsze odcinki
„Krew z Krwi” i na razie mieszane uczucia, a na dzisiaj wieczór finał 3 sezonu
„Justified”. Dobranoc wszystkim.
nom, kocham Twojego bloga <3
OdpowiedzUsuńDzięki :)
OdpowiedzUsuń